niedziela, 3 maja 2015

1 - Gwiazdy

- Nawet nie wiesz jakie to trudne - powiedziałam zniesmaczona widokiem papierosa w ustach Adriana. Ten spojrzał na mnie ironicznie, zasłonił okno motelowego pokoju i usiadł na łóżku obok mnie.
- Sage, gdybyś tego jeszcze nie zauważyła: tkwię tu z tobą - nadal się uśmiechał. Westchnęłam.
- Przyczepiłeś się do mnie, Adrian, Ne musiałeś ze mną uciekać. - Wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił. Zgasił papierosa na podłodze i wrzucił niedopałek do kosza, który stał przy drzwiach.
- Chce być tu z tobą. Przecież wiesz co czuję... 
- Dość! - przerwałam mu, zdając sobie dokąd prowadzi ta rozmowa. Położyłam się, oparłam głowę na twardej poduszce i czekałam aż Adrian wypomni mi egoizm. Jednakże myliłam się. Zamiast tego wyciągnął się obok mnie i choć miałam zamknięte oczy, czułam na sobie świdrujący wzrok zielonookiego.
- Sydney... - nie otworzyłam oczu - Nie musisz bać się swoich uczuć. Wiem co czujesz, wiem, że boisz się z każdą minutą, że alchemicy pokroją cię żywcem, że nie będziesz miała szansy zaznać spokoju, że gdy otworzysz oczy...
- Już cię nie zobaczę. - Nie  mogłam uwierzyć, że powiedziałam to na głos. Nigdy nie okazywałam uczuć. Miłość oznacza kolejny punkt, w który można trafić.  Adriana też zatkało. W oczach miałam łzy, po raz pierwszy od bardzo dawna. Nie mogłam ich powstrzymać. Adrian złapał moją dłoń i mocno ją ścisnął. Był taki ciepły, ludzki... 
- Nigdy cię nie opuszczę. Nawet jeśli nie widzisz mnie u twojego boku - powiedział.
- Dziękuję - wyszeptałam. Kiedy się otrząsnęłam zauważyłam, że nadal trzymamy się za ręce. W związku z tym wstałam i usiadłam na parapecie oglądając niebo usiane gwiazdami za cienką zasłoną. Ja jestem księżycem, samotnym, pełnym rezerwy, ale największym. Zawsze będę sama.
 Po jakieś godzinie Adrian też się podniósł.
- Sage, będzie lepiej, jeśli się prześpisz. Jutro o świcie musimy zniknąć z tego śmietnika. - Jego słowa ledwo do mnie docierały. Kiedy zaczynam myśleć o przyszłości w mojej głowie pojawia się jego obraz, dotyk jego delikatnych dłoni, zapach drogich perfum, miękkość ust. I nie widzę nic poza tym: tylko jego. Nie mogę uwierzyć, że do ułożenia życia wystarczy druga osoba. Tu nie ma logiki. Moje rozważania przerwał skurcz brzucha. Szybko zeskoczyłam z parapetu i pobiegłam do łazienki. Nawet nie zdążyłam zamknąć drzwi. Doskoczyłam do sedesu i zwymiotowałam. Adrian podbiegł do mnie i trzymał mnie za włosy, szepcząc ciepłe słowa. Ból był nie do wytrzymania. 
Wreszcie skurcze ustały. Opłukałam usta i postanowiłam się położyć. Adrian podtrzymywał mnie, jak twierdził na wszelki wypadek. 
- Wszytko w porządku? - spytał. Nie uprawialiśmy jeszcze seksu i ciąża nie wchodziła w grę - nie z nim. Musiałam mu powiedzieć, jednak nie teraz. To pewnie niestrawność - wmawiałam sobie, chociaż wiedziałam, że zgaga, wymioty i kołatanie serca nie są bezpodstawne. 
- To tylko stres - odparłam lekko się uśmiechając - nic poważnego. - Po minie Adriana widziałam, że wątpi w moje słowa, ale ich nie zakwestionował. Zamiast tego usiadł w fotelu, przykrył się kocem i zamknął oczy. Nie mogłam patrzeć jak się męczy przez twardy mebel.
- Adrian?
- Tak? - spytał. Nie mogłam dostrzec jego twarzy, ale na pewno zauważył moje skrępowanie. Nie wiedziałam jak ubrać w słowa moją prośbę.
- Jeśli chcesz... To znaczy, jeśli nie masz nic przeciwko mógłbyś... położyć się na łóżku ob... obok mnie. Ty też musisz wypocząć. Oczywiście przykryjesz się kocem - powiedziałam niepewnie. Moroj wstał i położył się obok bez słowa. Od jakiegoś czasu nie był w stanie ze mną żartować, nie dlatego, że był skrępowany w moim towarzystwie, tylko dlatego, że mu na to nie pozwalam. 
Nic więcej sobie nie powiedzieliśmy. Nie wyjawiłam wszystkich powodów, żeby Adrian położył się na łóżku. Ten chłopak sprawia, że nie mogę myśleć, przy nim czuję się bezpieczna, Zasypiając zapomniałam, że jutro będę musiała pozbawić się godności...

Bohaterowie pierwszoplanowi

Sydney Sage - 19 - latka. Obowiązkowa, skrupulatna, mądra. Wie, że jeśli chce związać swoją przyszłość z Adrianem musi pokonać swój opór. Alchemicy, ich zgrupowanie walczy z nieludzkimi rasami, chcą skazać Sydney na eksperymenty, gdyż jej krew pozwala zabijać strzygi - nieumarłe wampiry pozbawione dusz. 

Adrian Iwaszkow - 22- letni moroj (wampir), zafascynowany sztuką, zakochany w Sydney. Roztargniony, obdarzony mocą ducha (pozwala ona na uzdrawianie, oglądanie aur oraz na odwiedzanie we śnie). Trwa przy Sydney w najtrudniejszych dla niech chwilach, choć dziewczyna od dłuższego czasu trzyma go na dystans.